image/svg+xml

Blog

,
13.10.2025
Analizy

Przegląd prasy od 07.09.2025 do 13.10.2025

header blog (62).png

Polska gospodarka nabiera rozpędu, a rynek nieruchomości przeżywa prawdziwy renesans. Rekordowy wzrost popytu na kredyty hipoteczne, napędzany korzystnymi stopami procentowymi, otwiera przed Polakami nowe możliwości zakupu własnego mieszkania. Stabilne ceny, w połączeniu z większą przejrzystością rynku, budują zaufanie i solidne fundamenty pod przyszłe inwestycje.

Sprawdź, jak te trendy – od strategicznych decyzji NBP po modernizację przepisów planistycznych – kształtują dynamicznie rozwijający się rynek i jakie szanse tworzą dla kupujących i inwestorów.

Idą zmiany w planowaniu przestrzennym. Co dalej z warunkami zabudowy?

W Polsce trwa największa od dekad reforma planowania przestrzennego, która może diametralnie zmienić sposób wydawania decyzji o warunkach zabudowy (WZ). Zgodnie z obowiązującymi przepisami, gminy muszą do 30 czerwca 2026 roku uchwalić nowe plany ogólne, które zastąpią dotychczasowe studia uwarunkowań. Problem w tym, że większość samorządów jest wciąż na etapie przygotowań – zaledwie 5% opublikowało projekty planów, a 15% nie podjęło nawet uchwały o ich sporządzeniu. To oznacza realne ryzyko paraliżu inwestycyjnego – po tej dacie gminy bez planu ogólnego nie będą mogły wydawać nowych WZ-ek ani rozpoczynać procedur planistycznych.

Rząd zapowiedział więc działania naprawcze. Wśród propozycji pojawia się m.in. bezterminowe utrzymanie ważności istniejących WZ-ek, możliwość ich wydawania przez dwa lata po wejściu w życie planów ogólnych (jeśli nie będą z nimi sprzeczne), a także wydłużenie ważności decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Samorządy są jednak podzielone – gminy miejskie chcą trzymać się harmonogramu, a wiejskie postulują jego wydłużenie. Jedno jest pewne: pozostawienie przepisów w obecnej formie mogłoby zablokować część inwestycji na wiele miesięcy, jeśli nie lat. Więcej informacji: tutaj

NBP obniża stopy procentowe i zwiększa rezerwy złota – co to oznacza dla gospodarki i rynku nieruchomości?

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na niespodziewaną obniżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych, co obniżyło główną stopę referencyjną do 4,5%. To ruch, który – zdaniem prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego – ma uzasadnienie w poprawiających się perspektywach inflacyjnych i spadku dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw. Obecnie inflacja utrzymuje się w granicach 2,9%, czyli w celu NBP, a perspektywy na kolejne miesiące pozostają stabilne. Choć decyzja Rady oznacza realne złagodzenie polityki pieniężnej, prezes NBP podkreślił, że ostrożność pozostaje kluczowa — zwłaszcza wobec ryzyka odmrożenia cen energii i planowanego wprowadzenia systemu ETS2 w 2027 roku, który może podnieść inflację nawet o 2 punkty procentowe.

Podczas konferencji prezes Glapiński ogłosił także, że NBP zwiększy udział złota w swoich rezerwach do 30%, co oznacza kontynuację zakupów i przekroczenie progu 520 ton. Jak podkreślił, złoto jest „kotwicą bezpieczeństwa państwowego” i gwarancją zaufania do polskiej waluty. Obniżka stóp procentowych, oprócz wpływu na rynek kredytów hipotecznych, ma również ograniczyć koszty obsługi długu publicznego o 17 mld zł w ciągu dwóch lat. Równocześnie prezes wskazał, że mimo pozytywnej dynamiki PKB, Polska wciąż pracuje intensywniej niż kraje Europy Zachodniej, co jest elementem budowania „polskiego cudu gospodarczego”. RPP pozostaje ostrożna – kolejne decyzje będą zależne od wyników listopadowej projekcji inflacyjnej, którą prezes określił jako „święty dokument” dla banku centralnego. Więcej informacji: tutaj

Wrzesień pod znakiem boomu hipotecznego. Popyt na kredyty mieszkaniowe wzrósł o 40%

Wrzesień 2025 roku przyniósł wyraźne ożywienie na rynku kredytów hipotecznych. Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK), liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła aż o 40,2% rok do roku, osiągając poziom 39,9 tys. wniosków. W porównaniu do sierpnia wzrost wyniósł 13,1%, co pokazuje, że popyt na hipoteki pozostaje w fazie dynamicznego odbicia. Średnia wartość wnioskowanego kredytu wyniosła 472,5 tys. zł, czyli o 6,3% więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, jeszcze rok temu średni wniosek opiewał na 445 tys. zł.

Eksperci wskazują, że za wzrostem zainteresowania kredytami stoją spadające stopy procentowe oraz oczekiwania na kolejne obniżki, które zwiększają zdolność kredytową gospodarstw domowych. Wpływ ma również 7-procentowy wzrost wynagrodzeń rok do roku, co pozwala większej liczbie Polaków na uzyskanie finansowania zakupu nieruchomości. Dane BIK potwierdzają, że rynek kredytów hipotecznych wchodzi w nową fazę stabilnego wzrostu, napędzanego poprawą nastrojów konsumenckich i większą dostępnością kredytu. Dla rynku nieruchomości to wyraźny sygnał, że jesień 2025 może być okresem wzmożonej aktywności zakupowej. Więcej informacji: tutaj

Ustawa o jawności cen nie zatrzymała rynku. Sprzedaż mieszkań rośnie, a kupujący wracają po kredyty

Nowe przepisy dotyczące jawności cen mieszkań wzbudziły wiele emocji wśród deweloperów i kupujących, jednak ich wejście w życie nie spowodowało spodziewanego spadku cen. Dane z III kwartału 2025 r. pokazują coś wręcz przeciwnego — rynek mieszkaniowy pozostaje stabilny, a sprzedaż rośnie. W sześciu największych miastach deweloperzy sprzedali ponad 10,8 tys. mieszkań, co oznacza kilka procent wzrostu względem poprzedniego kwartału. Wzmożony popyt to efekt obniżek stóp procentowych, rosnących wynagrodzeń i zwiększonej dostępności kredytów hipotecznych. W lipcu banki udzieliły rekordowych 22,4 tys. kredytów mieszkaniowych, co dowodzi, że kredytobiorcy powrócili na rynek po okresie niepewności.

Z kolei po stronie podaży widoczne jest pewne wyhamowanie liczby nowych inwestycji, ale nie przekłada się to na wzrost cen. Z danych JLL wynika, że korekty w cennikach objęły nawet 25% ofert, lecz bilans między obniżkami i podwyżkami okazał się neutralny. Średnie ceny mieszkań pozostały stabilne, a w niektórych miastach (np. w Warszawie czy Krakowie) zanotowano jedynie symboliczne spadki rzędu 1–3%. Eksperci podkreślają, że ustawa wymusiła na deweloperach większą przejrzystość i elastyczność w polityce cenowej, co w dłuższej perspektywie może przynieść pozytywne skutki dla całej branży. Więcej informacji: tutaj

Polska buduje szybciej niż kiedykolwiek. Mimo postępu wciąż mamy mniej pokoi na osobę

W ciągu 20 lat członkostwa w Unii Europejskiej Polska przeszła imponującą transformację mieszkaniową — oddano do użytku ponad 328 mln m² nowych mieszkań i domów, czyli więcej niż wynosi powierzchnia całego Krakowa. Zmiana ta przełożyła się nie tylko na poprawę dostępności lokali, ale i jakości życia — w 2005 roku aż 7% Polaków nie miało łazienki ani toalety, dziś to zaledwie 0,5% populacji, co stawia nas na poziomie krajów Europy Zachodniej. Dzięki unijnym funduszom i inwestycjom w infrastrukturę, szczególnie na terenach wiejskich, Polska dokonała ogromnego skoku cywilizacyjnego w standardzie zamieszkania.

Jednocześnie eksperci podkreślają, że mimo postępu wciąż pozostaje sporo do nadrobienia. Pod względem liczby pokoi na osobę Polska nadal znajduje się poniżej średniej unijnej — u nas przypada około 1,2 pokoju na mieszkańca, podczas gdy w krajach zachodnich wskaźnik ten wynosi 1,7. Wprawdzie poprawił się stan techniczny budynków (tylko 6% Polaków skarży się dziś na wilgoć w mieszkaniu, wobec 40% dwie dekady temu), jednak deficyt przestrzeni mieszkalnej i ograniczona polityka mieszkaniowa państwa wciąż stanowią wyzwanie. Eksperci wskazują, że brak spójnej strategii urbanistycznej i planistycznej może w najbliższych latach spowolnić dalszy rozwój. Więcej informacji: tutaj

Złoto wraca na tron. Rekord 4 000 USD za uncję i przełom w światowych finansach

Świat finansów obserwuje historyczny moment – po raz pierwszy w historii cena złota przekroczyła poziom 4 000 dolarów za uncję. Jeszcze w marcu 2025 roku uncja kosztowała 3 000 USD, co oznacza wzrost o ponad 53% w zaledwie siedem miesięcy i podwojenie wartości w ciągu niespełna dwóch lat. Tak gwałtowna aprecjacja nie jest przypadkiem — eksperci podkreślają, że to nie tylko hossa na rynku metali szlachetnych, ale przede wszystkim objaw utraty zaufania do dolara i obligacji skarbowych USA. Coraz więcej inwestorów, banków centralnych i funduszy przenosi kapitał w kierunku złota, traktując je nie jako towar, ale ponownie jako prawdziwy pieniądz i gwarancję stabilności.

Za dynamicznym wzrostem cen stoją nie tylko spekulacje rynkowe, lecz także realne obawy o kondycję finansów publicznych Stanów Zjednoczonych. Amerykański dług publiczny przekroczył już 38 bilionów dolarów, co odpowiada 120% PKB, a inwestorzy coraz częściej kwestionują wiarygodność amerykańskich obligacji skarbowych. Złoto, które zgodnie z regułami Bazylea III jest dziś traktowane w bankowości na równi z gotówką, zyskuje na znaczeniu jako neutralne aktywo, którego nie da się „dodrukować” ani zamrozić sankcjami. W samym wrześniu do złotych funduszy ETF napłynęło rekordowe 26 miliardów dolarów, co pokazuje, że popyt rośnie nie tylko ze strony instytucji, ale także inwestorów indywidualnych. Świat – jak zauważają analitycy – znów potrzebuje złota jako oparcia w czasie rosnącej niepewności gospodarczej i geopolitycznej. Więcej informacji: tutaj

Cena srebra rośnie w zawrotnym tempie. UBS prognozuje historyczne rekordy

Srebro przeżywa swój renesans. Od początku 2025 roku jego cena wzrosła aż o 69%, a tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy – o 33%. Oznacza to, że tempo wzrostu jest jeszcze większe niż w przypadku złota. Obecnie uncja srebra kosztuje 48,90 USD, a do historycznego rekordu z 2011 roku brakuje mniej niż dolara. Według analityków banku UBS, to dopiero początek większego trendu, który może doprowadzić metal do poziomu 52 USD jeszcze w tym roku i 55 USD do połowy 2026 roku.

Eksperci wskazują, że za rosnącym zainteresowaniem srebrem stoi kombinacja czynników: osłabienie dolara, wzrost globalnych deficytów fiskalnych oraz oczekiwania na dalsze obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Dodatkowo, popyt wspierają zastosowania przemysłowe – szczególnie w branży elektroniki i fotowoltaiki. Coraz więcej inwestorów uznaje srebro za atrakcyjną alternatywę wobec rekordowo drogiego złota. UBS podkreśla, że wciąż pozostaje ono relatywnie tanie, a jego potencjał wzrostu jest wysoki – zwłaszcza że zasoby srebra w funduszach ETF zaczynają ponownie rosnąć, zbliżając się do historycznych poziomów. Więcej informacji: tutaj

NBP jednym z najbardziej niezależnych banków centralnych na świecie. Fed traci zaufanie rynków

Największe zamieszanie na globalnych rynkach finansowych w ostatnich tygodniach wywołały działania Donalda Trumpa wobec Rezerwy Federalnej (Fed). Prezydent USA coraz silniej ingeruje w jej skład i decyzje, co budzi niepokój inwestorów i ekonomistów. Ostatnim przykładem jest mianowanie swojego doradcy, Stephena Mirana, do Rady Gubernatorów Fedu – jeszcze zanim ten zrezygnował z pracy w Białym Domu. Działanie to otwarcie narusza zasadę niezależności banku centralnego, a jego głos – za ostrzejszym obniżeniem stóp procentowych – wzmacnia obawy o upolitycznienie amerykańskiej polityki monetarnej. W efekcie rośnie niepewność wokół dolara, rentowności obligacji i przyszłości amerykańskiej gospodarki.

Tymczasem w Europie sytuacja wygląda inaczej. Narodowy Bank Polski należy do grona najbardziej niezależnych banków centralnych świata, a jego autonomia jest zapisana w Konstytucji RP – w przeciwieństwie do USA, gdzie niezależność Fedu wynika jedynie z ustawy z 1913 roku. To oznacza, że w Polsce bank centralny jest lepiej chroniony przed wpływami politycznymi, a jego decyzje mają stabilniejsze podstawy prawne. Jak wynika z badań brytyjskich naukowców i analizy prof. Caroliny Garrigi z Uniwersytetu w Essex, w latach 80. i 90. XX wieku niezależność banków centralnych stała się globalnym standardem, gwarantującym stabilność cen i wiarygodność systemów finansowych. Obecnie wskaźnik niezależności NBP plasuje się w ścisłej czołówce światowej, potwierdzając silną pozycję instytucji na tle wielu zachodnich odpowiedników, w tym samej Rezerwy Federalnej. Więcej informacji: tutaj

Portfele studentów pod presją. Ceny najmu i akademików znowu w górę

Rok akademicki 2025/2026 rozpoczął się od kolejnej fali podwyżek – zarówno na rynku najmu, jak i w akademikach. Choć wzrosty czynszów są dziś bardziej „pełzające” niż skokowe, to studenci wciąż płacą rekordowe stawki. Według danych Otodom Analytics średnie ceny mieszkań o powierzchni 40–59 m² wzrosły w lipcu od 0,2% w Katowicach do 3% w Poznaniu i Gdyni. W ujęciu rocznym oznacza to podwyżki od 2,3% do 6,6%, a w perspektywie czterech lat – nawet o 70%, jak w Krakowie.

Drożeją również uczelniane akademiki – rekordowe stawki odnotowano we Wrocławiu, gdzie za „jedynkę” w popularnych domach studenckich „Kredka” i „Ołówek” trzeba zapłacić nawet 1470 zł miesięcznie. W Gdańsku i Wrocławiu podwyżki sięgnęły 10%. Jeszcze wyższe ceny obowiązują w akademikach prywatnych, gdzie miesięczny koszt pokoju jednoosobowego sięga nawet 3400 zł w Warszawie. Co więcej, studenci muszą doliczyć dodatkowe opłaty – za media, ochronę czy strefy wspólne. Więcej informacji: tutaj

Ceny nieruchomości w Polsce. Jak wypadamy na tle Europy?

Europejski rynek mieszkaniowy wciąż rośnie, choć tempo wzrostu zaczyna wyhamowywać. Według danych Eurostatu, w drugim kwartale 2025 roku ceny nieruchomości w Unii Europejskiej wzrosły średnio o 5,4% r/r, a w strefie euro o 5,1% r/r. Polska znalazła się nieco poniżej tej średniej – z wynikiem +4,7% w skali roku, co oznacza wolniejsze tempo niż w wielu krajach południowej i wschodniej Europy. W porównaniu z pierwszym kwartałem 2025 r. ceny mieszkań nad Wisłą wzrosły o 1,2%, co potwierdza stabilizację rynku po dynamicznych wzrostach z lat 2023–2024.

Największe wzrosty cen w UE odnotowano w Portugalii (+17,2%), Bułgarii (+15,5%) i na Węgrzech (+15,1%), a jedynym krajem, w którym mieszkania potaniały, była Finlandia (-1,3%). Warto dodać, że w dłuższej perspektywie Polska nadal pozostaje w czołówce europejskiego wzrostu – od 2010 roku ceny domów nad Wisłą wzrosły o ponad 104%, co oznacza, że przeciętna wartość nieruchomości w kraju ponad dwukrotnie się zwiększyła. Więcej informacji: tutaj

OpenAI ma dziś „dotyk Midasa”. Partnerstwa Altmana podbijają rynek

Rok 2025 potwierdza jedno: w świecie sztucznej inteligencji każdy ruch OpenAI potrafi wstrząsnąć rynkami finansowymi. Wystarczyło kilka godzin od ogłoszenia współpracy z AMD, by kurs producenta chipów wzrósł aż o 34% w ciągu jednego dnia, dodając spółce blisko 80 mld USD kapitalizacji. Podobny efekt przyniosło partnerstwo z Figmą — notowania firmy podskoczyły o 15%, gdy Sam Altman ogłosił integrację jej narzędzi z ChatGPT podczas konferencji DevDay w San Francisco.

OpenAI, wyceniane dziś na 500 mld USD, wyprzedziło SpaceX, stając się najbardziej wartościową prywatną firmą technologiczną na świecie. Sieć umów z gigantami technologicznymi – Nvidią, AMD, Oracle i CoreWeave – tworzy potężny ekosystem, w którym każdy partner wzmacnia pozostałych. Dzięki temu jedna zapowiedź Altmana może zmienić nie tylko nastroje inwestorów, ale też kierunek całego rynku AI. Eksperci jednak ostrzegają: jeśli przepływy operacyjne nie nadążą za ogromnymi nakładami inwestycyjnymi, nawet „dotyk Midasa” może zamienić się w test wyceny. Więcej informacji: tutaj

Chcesz być na bieżąco z rynkiem nieruchomości? Śledź nasz blog i profil homfi – co tydzień dostarczamy Ci najważniejszych informacji ułatwiających podejmowanie decyzji inwestycyjnych i zakupowych.

Przeczytaj także: