Program Pierwsze Mieszkanie to kolejna odsłona działań rządowych mających pobudzić popyt na zakup mieszkań. Założenia Programu zostały zaproponowane przez przedstawicieli branży nieruchomości i szybko znalazły zrozumienie oraz poparcie rządu. Program jest skierowany do osób, które chcą nabyć swoją pierwszą nieruchomość i zakłada wsparcie w dwóch wariantach: kredyt 2% oraz Konto Mieszkaniowe.
Inflacja, wzrost stóp procentowych oraz niepewna sytuacja związana z wojną w Ukrainie mocno wpłynęły na nastroje konsumenckie klientów banków oraz rynku nieruchomości. Skutkuje to spadkiem zainteresowania zakupem mieszkań. Jak wskazują dane homfi, liczba chętnych na zakup nieruchomości od stycznia do grudnia 2022 roku zmniejszyła się ponad 3-krotnie (z 965 osób w styczniu tego roku, do 269 w połowie grudnia). Program Pierwsze Mieszkanie to odpowiedź na tę sytuację.
Dopłaty od rządu: kredyt 2%
Propozycja pierwszego wariantu zakłada, że Państwo przez 10 lat będzie dopłacało do kredytu różnicę pomiędzy średnią stawką oprocentowania o stałej stopie procentowej w bankach komercyjnych a oprocentowaniem ze stopą 2%. Oznacza to znaczne obniżenie kosztów kredytu dla osób chcących skorzystać z oferty. Maksymalna kwota takiego kredytu nie może przekroczyć 500 tys. zł dla singla lub 600 tys. zł dla rodziców z co najmniej jednym dzieckiem. Nie są przewidziane limity ceny w przeliczeniu za metr kwadratowy, a kredyt może wspierać zakup nieruchomości zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Dzięki temu dostępność lokali do nabycia powinna być znacznie większa niż miało to miejsce w takich programach jak np. Rodzina na Swoim czy Mieszkanie+. Jest jednak limit wieku dla kredytobiorcy - to maksymalnie 45 lat. W przypadku dwóch osób, w limcie wieku musi mieścić się przynajmniej jedna osoba.
Program da szansę na nabycie mieszkań na korzystnych warunkach przez osoby, które w wyniku znacznego wzrostu oprocentowania kredytów nie mają dziś zdolności do zakupu własnej nieruchomości. Wobec wciąż niewystarczającej dostępności mieszkań na wynajem i rosnących cen najmu, wydaje się, że to strzał w dziesiątkę dla osób przed 45 r.ż., które jeszcze nie mają nieruchomości na własność. Mogą oni w ten sposób spełnić potrzebę posiadania własnego M i zapewnić sobie godne warunki życia pomimo niesprzyjających uwarunkowań gospodarczych - komentuje Maciej Zięba, Dyrektor Operacyjny homfi i Private House Brokers.
Inwestycja w przyszłość: Konto Mieszkaniowe
Drugim proponowanym rozwiązaniem jest Konto Mieszkaniowe, które ma być rachunkiem oszczędnościowym o celu mieszkaniowym. To znaczy, że jego posiadacz zobowiąże się do regularnego odkładania środków w czasie od 3 do 10 lat (przy jednoczesnym założeniu minimum 11 wpłat w ciągu każdego roku, o wartości co najmniej 500 zł, a maksymalna 2 tys. zł). Spełnienie tego wymogu zagwarantuje oszczędzającemu Premię Mieszkaniową z budżetu państwa. Zaoszczędzone środki wraz z premią będzie można przeznaczyć na zakup mieszkania lub wkład w inwestycję, np. w ramach spółdzielni mieszkaniowej, w ciągu maksymalnie 5 lat od zakończenia oszczędzania. Co ciekawe, Konto Mieszkaniowe ma być dostępne także dla osób mających na celu poprawę swoich warunków mieszkaniowych, czyli także dla właścicieli nieruchomości, które zamieszkują wraz z min. dwójką dzieci.
Z pewnością po Programie Pierwsze Mieszkanie wszyscy spodziewają się pobudzenia zanikającego popytu na mieszkania. Ceny nieruchomości jeszcze na dobre nie zaczęły spadać, tymczasem inflacja wymusiła znaczące podniesienie stóp procentowych, a wraz z nimi gwałtowne obniżenie zdolności kredytowej Polaków. Rynek potrzebuje impulsu, by wrócić do normy i nie chodzi tu o dalsze rekordowe wzrosty sprzedaży, które obserwowaliśmy w ostatnich latach, ale o przywrócenie możliwości zakupu nieruchomości na własne potrzeby mieszkaniowe. Mamy nadzieję, że Program przyczyni się do tego, że polskie rodziny, z pewnym wsparciem państwa, będą mogły polepszać swoje warunki życia. Nie jest dla mnie do końca zrozumiałe wyłączenie z programu osób, które w przeszłości posiadały już na własność nieruchomość. Rozumiem to jako próbę skierowania pomocy wyłącznie do osób, które rzeczywiście jej potrzebują, ale niestety przy okazji wyłącza się z niej tych, którzy - pomimo posiadania nieruchomości w przeszłości - dziś spełnialiby wszystkie pozostałe kryteria - mówi Maciej Zięba, Dyrektor Operacyjny homfi i Private House Brokers.